Łukaszenka: Polacy to niegłupi ludzie. Wszystko doskonale rozumieją
Media cytują w piątek fragment wypowiedzi prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Tym razem polityk nie wystosował kolejnych pogróżek czy krytyki, lecz odwołał się do wspólnych słowiańskich korzeni.
Łukaszenka: Trzeba rozmawiać z Polakami
Łukaszenka wystąpił na krótkim briefingu prasowym po zakończeniu spotkania z pracownikami Lotniska Narodowego w Mińsku.
Mówił między innymi o Unii Europejskiej, a w jednym z wątków odniósł się do relacji z Warszawą. Jak oznajmił po uroczystościach z okazji Święta Niepodległości zlecił rządowi i MSZ-owi sformułowanie "planu dobrego sąsiedztwa".
– Trzeba rozmawiać z Polakami. Poleciłem premierowi, żeby się z nimi skontaktował. Jeśli chcą, porozmawiajmy, poprawmy stosunki. Jesteśmy sąsiadami, nie wybieramy sąsiadów, oni są od Boga – powiedział Łukaszenka.
Łukaszenka: Amerykanie postawili na Polskę
Polityk upatruje jednego z czynników konfliktu Białorusi z Polską w sytuacji na polskiej scenie politycznej. Jak starał się przekonywać, na napięte stosunki pomiędzy Warszawą i Mińskiem wpływa trwająca kampania wyborcza tocząca się nad Wisłą. Nadmienił, że ma świadomość, że władza usiłuje wykorzystywać narrację konfliktową celem przekonywania do siebie wyborców.
– Wybory 15 października i oczywiście teraz będą eskalować sytuację, by pokazać, że odpowiednio się uzbroili i będą uzbrajać kraj. Dlatego jest mało prawdopodobne, by przed 15 października dokonali jakichkolwiek znaczących zmian, które byłyby korzystne dla nich i dla nas. Dużo od nas wymagają i proszą, a my nie możemy się na to zgodzić, bo to jest wbrew naszym interesom – powiedział Łukaszenka.
Prezydent Białorusi wyraził opinię, że polskie władze są zmuszane do zaostrzania sytuacji przez Waszyngton. – Amerykanie postawili na Polskę, ale Polacy to niegłupi ludzie. To nasi ludzie, Słowianie. Oni wszystko doskonale rozumieją. Uzbrójmy się w cierpliwość, zobaczymy. Jesteśmy otwarci na współpracę – dodał białoruski polityk.
Nasyłanie nielegalnych migrantów
Na pojednawczymi słowami Łukaszenki nie idą czyny. Od kiedy w 2021 r. białoruskie władze rozpoczęły akcję przerzutu do Polski nielegalnych migrantów, Polska jest zmuszona angażować coraz większe siły porządkowe i środki finansowe, by zabezpieczyć granicę przed ludźmi sprowadzanymi z najrozmaitszych państw Afryki i Azji.
Wbrew narracji jaką przez długi czas utrzymywały środowiska lewicowe okazało się, że nie mieliśmy do czynienia z uciekinierami z Afganistanu, opuszczającymi to państwo z powodu ponownego ustanowienia tam reżimu Talibów po wycofaniu się Amerykanów.